Po aresztowaniu przez Niemców wszystkich wybitniejszych działaczy polskich na Śląsku Górnym, ruch antyniemiecki wśród Polaków został chwilowo bez kierownictwa naczelnego. W porozumieniu z delegatami robotniczymi i ludowymi kierownictwo to objęli Adam Napieralski i Cezar Zawistowski byli właściciele i wydawcy Godziny Polskiej. Pod ich kierownictwem zaczęto na wielką skalę prowadzić konspiracyjną pracę przygotowawczą. W Bytomiu utworzono tajną Radę Narodową, na całym Śląsku tworzą się również tajne organizacje wojskowe i komitety obywatelskie, podległe komitetowi naczelnemu. Mają one za zadanie przygotowanie zbrojnego ruchu na Śląsku, na wypadek działań wojennych ze strony Niemiec. Sprawa ta postępuje nader powoli, wobec braku broni, materiałów wojennych oraz gwarancji pomocy Warszawy lub Poznania. Komitet Naczelny Śląska zwrócił się do władz wojskowych w Poznaniu z prośbą o pomoc, lecz podobno prośbę tę zbyto obietnicami, natomiast akcji żadnej w tym kierunku nie wszczęto. Podkreślić należy, że jak widać z powyższego, ruch na Śląsku usiłują ująć w ręce przywódcy najskrajniejszego aktywizmu, działający być może, w porozumieniu z Berlinem i sferami b. aktywistów w Warszawie.
Bytom, 6 czerwca
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Nastrój mas na Górnym Śląsku przedstawia się rozmaicie zależnie od powiatów: w powiatach północnych, a więc opolskim, strzeleckim, lublinieckim, kluczborskim, północnej części tarnogórskiego i toszeckim ludność przeważnie pogodziła się z myślą odczekania plebiscytu, do którego tu i ówdzie zaczęto się przygotowywać. Natomiast w powiatach południowych i przemysłowych, a w pierwszym rzędzie katowickim i rybnickim, ludność polska doprowadzona do ostateczności nadużyciami władz niemieckich i zdenerwowana długim i próżnym oczekiwaniem opuszczenia przez Niemców Śląska, lada chwila może chwycić za broń. Dotychczasowi przywódcy zarówno w POW, jak i w Podkomisariacie tracą coraz bardziej swój wpływ. Jestem najmocniej przekonany, że jeżeli do 10–14 dni Niemcy nie ogłoszą zupełnej amnestii politycznej i komisja ententy nie przybędzie na Górny Śląsk, wybuch samorzutny powstania ludowego jest nieunikniony. Przy tym wśród ludności robotniczej w powiatach przemysłowych wybuchną niepokoje, wywołane przez żywioły wywrotowe, spartakusowców i częściowo bandytów. Ci ostatni np. w okolicach Zabrza i Zaborza są podobno zorganizowani w wielkie bandy (np. sławnego Hajoka, licząca około 500 ludzi) i tylko czekają sprzyjającej chwili, aby wystąpić.
5 sierpnia
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Każdy Polak, czy robotnik, lub urzędnik, musi w chwili tej, gdzie się rozchodzi o sprawę polską, pracować najusilniej… Przez wywołanie strajku w celu szkodzenia Polsce, postawili się Niemcy otwarcie po stronie barbarzyńców rosyjskich i band azjatyckich, które pod dowództwem oficerów i zbrodniarzy niemieckich i carskich generałów chcą Polskę zniszczyć.
17 sierpnia
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Sama zasada narodowościowa nie wystarczy dla obrony Śląska. Ponad nią wybija się coraz uparciej, coraz potężniej drugi moment zagadnienia – moment gospodarczy – a staje się tak przemożnym, tak dominującym, że jest rzeczą zupełnie pewną, że on przede wszystkim sprawę rozstrzygnie. Dlatego też zagadnienie górnośląskie decyduje się dzisiaj nie tylko w owych przygotowaniach do plebiscytu. Ono zjawia się w każdej chwili, gdy po tej lub tamtej stronie kanału zbierają się ambasadorowie i naczelnicy rządów, gdy wysuwa się na porządek dzienny sprawa wypłacalności Rzeszy Niemieckiej, sprawa odszkodowań wojennych i rozbrojenia Niemiec.
[…]
Gdy Górny Śląsk będzie oddany Polsce, zapewni to korzystanie z jego bogactw całemu światu, potrafi zasilić Francję i Włochy, które najbardziej potrzebują węgla dla swej odbudowy gospodarczej. Przecież Polska jest wiernym sojusznikiem Zachodu.
[…]
Wierzy w nas dotychczas Francja, wierzy instynktem, wierzy przez tradycję – przez pewien polot ducha wspólny obu narodom. Dlatego mamy przekonanie, że Francja nas nie sprzeda, że za odszkodowania wojenne Górnego Śląska nie przefrymarczy. I to już nie przez sentyment dla nas, nie zobowiązaniom moralnym gwoli. Francja wie, że nie na wiele się przyda zwiększenie odszkodowań wojennych, jeżeli za tę cenę Polska nie będzie sojusznikiem silnym, gospodarczo niezależnym, państwo mocno zorganizowanym. Francja rozumie, że jeżeli Niemcy dziś odbiorą Śląsk Górny i Lotaryngię, a pojutrze będą marzyli o tem, aby mundur pruski znów się zjawił pod murami Paryża. Ażeby to się nie stało – Górny Śląsk musi być przyznany Polsce.
Warszawa, 28 stycznia
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Organizację wojskową górnośląską utrzymać jako tajną, zachowując spokój za wszelką cenę; wobec zaszłych ze strony Niemców aktów prowokacji Rząd poleca zwrócić się do aliantów o zgodę na tworzenie drużyn miejscowych, które współdziałając z policją aliancką, chroniłyby ludność polską przed gwałtami, utrzymując ją w karbach dyscypliny i spokoju; wniosek formowania oddziałów górnośląskich poza granicami Górnego Śląska i wcielania ochotników Górnoślązaków do armii Rząd odrzuca aż do czasu decyzji Rady Najwyższej; Rząd zwraca się do Rady Najwyższej z przedstawieniem konieczności natychmiastowego rozstrzygnięcia sprawy przynależności Górnego Śląska.
Warszawa, 23 marca
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Rząd kategorycznie oświadcza się przeciw wywoływaniu ruchu zbrojnego na Górnym Śląsku i poleca komisarzowi [Wojciechowi] Korfantemu dołożyć wszelkich starań i środków, by do niego nie dopuścić. Zgłoszonej przez komisarza Korfantego dymisji rada ministrów nie rozpatruje. Rząd wyzyska w najszerszym zakresie strajk generalny i w myśl tego roześle nadesłane przez Komisarza Korfantego odezwy. Rząd postanawia odwołać względnie zalecić ministrowi spraw wojskowych odwołanie pułkownika Mielżyńskiego.
Warszawa, 2 maja
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Melduję, że wszystkie względy przemawiają za likwidacją ruchu zbrojnego… Duch w powstańcach dobry, sam zapał jednak nie wystarczy na dalszą metę. Dziś zgodził się [Wojciech] Korfanty na likwidację wojskową, chciałby jednak przedtem porozumieć się z powracającym z Paryża generałem Le Rondem i uzyskać jakąś podstawę do likwidacji, np. jak poświadczenie, dające nam gwarancję korzystniejszego dla nas podziału Śląska, albo też tymczasowo oddania nam w granicach linii Korfantego władzy cywilnej, pozostawiając wojskową koalicji. Mam obawę, że w razie nieosiągnięcia tego pewne oddziały powstańcze nie usłuchałyby rozkazów likwidacyjnych i wypowiedziałyby posłuszeństwo. Po powiatach przez nas zajętych urządza ludność masowe wiece i demonstracje. Tak jej, jak i powstańcom tłumaczono i wmawiano przez szereg miesięcy, iż za nimi i ich zbrojnym ruchem będzie stała cała Rzeczpospolita. Trudno więc będzie wytłumaczyć, iż muszą kapitulować i nie wiem, jak oni to tłumaczenie zrozumieją, żeby nie podkopało autorytetu rządu polskiego na Śląsku.
Górny Śląsk, 6 maja
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Rząd polski uważa za swój obowiązek z całym naciskiem podkreślić, że ruch zbrojny na Górnym Śląsku wybuchł zupełnie niezależnie od woli i wbrew woli Rządu polskiego… Rząd wydał zakaz werbunku na terytorium Rzeczypospolitej i działa wciąż uspokajająco na umysły na Górnym Śląsku i Polski… Rząd robi ze swej strony wszystko, aby przywrócić na Górnym Śląsku spokój i równowagę umysłów i porządek.
Warszawa, 6 maja
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Na Górnym Śląsku powstanie, powstanie samorzutne, odruch gorącego uczucia ludzi zbyt długo a ciężko krzywdzonych, świeżo skrzywdzonych znowu niegodziwością, niesprawiedliwością, gdy pomyślny dla nas wynik plebiscytu zignorowano i zdeptano. Powstanie trwa – znowu krew polska się leje – oby nie nadaremnie! Ale nie! to już chyba niemożliwe.
Lwów, woj. lwowskie, 22 maja
Zofia Romanowiczówna, Dziennik lwowski 1842–1930, t. 2, 1888–1930, Warszawa 2005.
Wśród powstańców znajduje się cały szereg elementów nie mających nic wspólnego z ideologią powstańczą. Ten element anarchiczny musi być za wszelką cenę zlikwidowany, ze względu na niebezpieczeństwo, jakie on wnosi ze sobą na teren Rzplitej. Z powyższych względów broń musi być powstańcom jako takim odebrana. […]
Cofające się oddziały kierować drogą żelazną na dwa tereny, tj. teren poznański i teren Małopolski. Zagłębie węglowe jako ośrodek podminowany wyeliminować bezwzględnie, szczególnie od elementów zbolszewiczanych… By ułatwić sobie przykrą rolę rozbrojenia, należy już z terenu Górnego Śląska odesłać wszystkie pociągi pancerne, wszystkie samochody pancerne oraz zapasy broni i amunicji, nie będące w ręku żołnierza, wprost do Krakowa, Kielc, Poznania i to najkrótszą drogą, ze stacji załadowczej. Identycznie postąpić z artylerią i w miarę możności z karabinami maszynowymi. Rozbrajanie pojąć nie jako odbieranie broni, lecz jako depozyt złożony do rąk reprezentantów Państwa Polskiego. Powstańców zawiadomić, że Rząd Polski czyni wszystko, ażeby ich wysiłek został w całej pełni dla sprawy wykorzystany.
Warszawa, 15 czerwca
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Po odegraniu hymnu narodowego wicepremier [Władysław] Gomułka, Marszałek Polski Michał Rola-Żymierski, wojewoda śląsko-dąbrowski gen. Zawadzki i płk Ziętek złożyli swe podpisy na akcie erekcyjnym budowy pomnika czynu powstańczego. W chwili podpisywania aktu przeleciała nad głowami zebranych tłumów eskadra samolotów, zrzucając wieniec w miejscu, gdzie wzniesione zostanie Muzeum Powstańców. W tej samej chwili na sąsiednim wzgórzu bateria artylerii oddała kilkakrotny salut honorowy. Wiadomość o dokonaniu tego aktu rozniosło po kraju pięć tysięcy wypuszczonych gołębi pocztowych.
Góra Świętej Anny, ok. 20 maja 1946
Piotr Osęka, Rytuały stalinizmu. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce 1944–1956, Warszawa 2007.